Szukaj na tym blogu

środa, 5 grudnia 2012

Grillo nie do grilla



Sycylijskie Grillo kupiłem trochę z przypadku. Wcześniej o tym szczepie nie słyszałem, a jeśli kiedyś ktoś mi o nim napomknął, to o tym zapomniałem. Do winoteki Sami Swoi trafiłem w poszukiwaniu wina, które pasowałoby do dość prostego dania z makaronem, sardelami, orzeszkami pinii i rodzynkami. Przeglądałem dość długo butelki z Italii, na tyle długo, że w końcu podszedł do mnie sprzedawca. Po krótkiej wymianie zdań o potrawie i dominujących w niej smakach zasugerował wybór Grillo od Feudo Arancio. Tak też zrobiłem. I tego nic
a nic nie żałuję. Wino okazało się przyjemnie owocowe (producent twierdzi, że dominują w nim nuty owoców tropikalnych – papaji i mango; nie będę z nim polemizował, choć ja nie miałem aż tak egzotycznych skojarzeń) i lekko kwaskowe. Moim zdaniem bardzo dobrze współgrało
z charakterystycznym smakiem sardeli.
Podsumowując – miłe wino za niewygórowane pieniądze
(24 zł), IMHO pasujące nie tylko do ryb, owoców morza
i białych mięs, ale także – co zresztą sugeruje Arancio – do carpaccio z cielęciny.
Dobry zakup. Chętnie sięgnę po inne wina tego producenta, jak choćby Syrah opisane przez Mariusza.


2 komentarze:

  1. Po kilku zachęcających komentarzach z różnych stron nie pozostaje nic innego, tylko kupić kilka różnych butelek i cieszyć się, cieszyć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Si senior, mam nadzieję, że piątek zdążę zrobić odpowiednie zakupy.

    OdpowiedzUsuń