Szukaj na tym blogu

czwartek, 28 stycznia 2010

A na deser...


Widok na Dobo ter z egerskiego zamku.

Superwęgrzyn


Styczeń już się kończy, a tu się nie pojawiła żadna blognotka. Pora nadrobić zaległości, tym bardziej, że jest o czym pisać. Na początek o winie, którego w ostatnim czasie sporo wypiłem. Zacznę od wspaniałego węgrzyna spod egejskiej wsi Noszvaj. Wokół tej miejscowości ma swoje winnice Thummerer, jeden z najgenialniejszych, moim skromnym zdaniem, producentów wina w tym kraju. Zresztą chyba nie tylko moim, w 1995 roku otrzymał tytuł Winiarza Roku.
Podczas weekendowego wyjazdy do Egeru w maju 2008 odwiedziliśmy jego piwniczkę. Tam, po degustacji kilku rodzajów wina, zdecydowaliśmy się na zakup dwóch butelek (chętnie byśmy kupili więcej, ale nie można było płacić kartą, a nie mieliśmy dużo gotówki). Wzięliśmy Egri Bikaver Reserve oraz – jak powiedział nam syn winiarza – ich najlepsze wino, robione na modłę bordoską – Egri Vili Papa Cuvée. Otworzyliśmy je dopiero niedawno. Śmiało mogę powiedzieć, że to jedno z lepszych win, które piłem. Ciemne, prawie bordowe, posiada niesamowicie mocny, tytoniowo-owocowy aromat z lekko wyczuwalną beczką. Ma wyczuwalne taniny. Idealnie pasowało do lekko pikantnego schabu po prowansalsku.
Wadą tego wina jest cena. W Polsce kosztuje ponad trzy razy drożej niż na Węgrzech (około 6700 forintów). Po zaopatrzenie warto zatem wybrać się do Egeru.