Szukaj na tym blogu

środa, 27 maja 2009

Londyn: Na piechotę

Jest duży, głośny, pełen historycznych miejsc oraz cichych skwerów. Potrafi zaskoczyć wszystkich, nawet tych, którzy myśleli, że znają go dobrze

Stolica Anglii jest często porównywana z Nowym Jorkiem, gdyż tak jak amerykańska metropolia jest prawdziwym tyglem narodów i kultur. Prawie jedna czwarta z siedmiomilionowej rzeszy mieszkańców miasta ma śniady odcień skóry, wyznaje inną religię niż anglikańską i nie przepada za herbatą, szczególnie w popołudniowej porze. O wielokulturowości Londynu można przekonać się, spacerując ulicami miasta, które – wbrew powszechnemu mniemaniu – doskonale zwiedza się na piechotę. Zwłaszcza po wprowadzeniu pięciofuntowej opłaty za wjazd samochodem do centrum. Dodatkowym atutem takiego poruszania się po Londynie jest fakt, że nie umkną nam wówczas ani największe turystyczne atrakcje, takie jak pałac Buckingham czy Soho, ani też te mniejsze, które zwykle wyłaniają się niespodziewanie, jak na przykład pomnik Temple Bar, stojący na granicy dzielnicy City i Westminster, czy wiekowy pub Ye Old Cheshire Cheese. Za to z pewnością umkną nam tłumy japońskich turystów, grzecznie poruszających się autokarem od pałacu do pałacu. Na wypadek gdybyśmy zapatrzeni w przejeżdżającą gwardię konną stracili orientację, zawsze możemy zwrócić się o pomoc do londyńskich policjantów, którzy nie bez kozery uchodzą za najsympatyczniejszych funkcjonariuszy na świecie.


Londyńskie hity

* podróż w krążącej wysoko nad Tamizą, przeszklonej kapsule, zwanej London Eye; piękniejszej panoramy miasta i okolic nie zobaczymy z żadnego innego punktu widokowego (Belvedere Road)

* fish and chips w każdym londyńskim pubie, nie tyle z powodu walorów smakowych co raczej z obowiązku

* spacer ulicą The Mall, zabudowaną wspaniałymi pałacami i zabytkowymi domami z różnych epok, należącymi do członków rodziny królewskiej oraz instytucji państwowych

* przedstawienie w zrekonstruowanym szekspirowskim teatrze Globe, gdzie publiczność ogląda przedstawienia w takich samych warunkach, jak w czasach wielkiego dramaturga (21 New Globe Walk)

* wizyta u Sherlocka Holmesa, a dokładnie w muzeum poświęconym słynnemu detektywowi; mieści się ono na ulicy Baker Street, tyle że nie pod numerem 221B, gdyż znajduje się pod nim bank Abbey National, a 239

* zakupy w słynnych domach towarowych: Harrods (Knightsbridge) lub Liberty, założonym w XIX wieku przez Arthura Lasenby Liberty’ego, patrona sztuk pięknych i znawcy zagranicznych jedwabi (Regent Street)


POLECAM

Notting Hill Carnival

Ta największa, trwająca trzy dni, uliczna impreza w Europie odbywa się od 1966 roku i za każdym razem przyciąga ponad milion osób, i to nie tylko turystów. Zawsze organizowana jest w ostatni weekend sierpnia oraz w wolny od pracy poniedziałek, wszyscy bawią się zatem na całego. Tłumy barwnie i fantazyjnie przebranych osób, wśród których dominują potomkowie karaibskich imigrantów, przemieszczają się w rytm gorących rytmów reggae główną ulicą dzielnicy Ladbroke Grove, często zapraszając do tańca przyglądających się im turystów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz